,,Love Rosie'' Cecelia Ahern
Informacje szczegółowe :
Wydawnictwo: Akurat
tłumaczenie: Joanna Grabarek
tytuł oryginału When Rainbows End
data wydania: 3 grudnia 2014
liczba stron: 512
cykl:---
O czym opowiada książka?
Alex i Rosie są najlepszymi przyjaciółmi od zawsze. Nagle rodzica chłopaka postanawiają się przeprowadzić z Irlandii do USA. Alex obiecał dziewczynie, że będzie je towarzyszyć na balu ukończenia szkoły, jednak tak się nie stało. Po przyjęciu świat Rosie zmienił się o 180 stopni, wydarzyło się coś nieplanowanego. Czy przyjaźń z chłopakiem przetrwa lata rozłąki? Czy oboje zaznają upragnionego szczęścia? Czy odnajdą swoją drugą połówkę?
Moja opinia:
Ta książka jest zarówno przeurocza jak i frustrująca. Przyznaję się najpierw obejrzałam film, który choć bardzo odbiegał od książkowej fabuły bardzo mi się podobał. Między innymi, bo zagrali tam świetni aktorzy (Sam Claflin <3). Wracając do lektury pierwszy raz spotkałam się z historią epistolarną, nie znajdziecie tu zwykłych dialogów, ale maile, wiadomości z czatu, zaproszenie itp. Z początku stwierdziłam, że to kompletnie nie dla mnie, ale po kilku stronach się niesamowicie wciągnęłam. Bohaterowie często muszą wybierać licząc się nie ze swoim szczęściem, ale najbliższych. Każda nawet najmniejsza decyzja ma znaczenie w przyszłości. Wiele razy zastanawiałam się co by się stało, gdyby mnie w ten sam sposób życie podstawiło nogę. Książka wbrew pozorom nie jest płytka, niesie za sobą wiele mądrości i prawd. Zakochałam się w tej pozycji. Momentami była przezabawna, innym razem wzruszająca lub ironiczna. Na dodatek łamię do pewnego stopnia kilka stereotypów. Zachowanie bohaterów mnie frustrowało, zamiast powiedzieć w prost co czują bawili się w podchody.
PS Pamiętajcie, że by nigdy nie okłamywać swoich przyjaciół i być z nimi całkowicie szczerzy, bo inaczej nie potrzebnie zmarnujecie cenny czas.
Komu może się spodobać ?
Cytaty:
,,Życie jest zabawne, prawda? Kiedy już myślisz, że wszystko sobie poukładałeś, kiedy zaczynasz snuć plany i cieszyć się tym, że nareszcie wiesz, w którym kierunku zmierzasz, ścieżki stają się kręte, drogowskazy znikają, wiatr zaczyna wiać we wszystkie strony świata, północ staje się południem, wschód zachodem i kompletnie się gubisz. Tak łatwo jest się zgubić.''
,,Teraz już wiem na pewno, że tam, na końcu tęczy, czeka na mnie spełnienie marzeń.''
,,Wszyscy musimy mieć jakieś marzenia. I nadzieję, że możemy osiągnąć coś więcej, niż mamy.''
Czytałam tę książkę jeszcze kiedy miała tytuł "Na końcu tęczy". Hoho, chyba wyprzedziłam resztę:D Książka mi się podobała a sam pomysł na fabułę, te maile i tak dalej był dobry.
OdpowiedzUsuńOch ja nigdy nie byłam książkowym hipsterem ;/
UsuńWłaśnie jestem w trakcie czytania i bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń<3
UsuńNa razie się nie zanosi, żebym miała ją przeczytać, nie czuję jeszcze odpowiedniego nastroju, by po nią sięgać :<
OdpowiedzUsuńhttp://leonzabookowiec.blogspot.com/
często mam tak z książkami ;) na pewno nadejdzie odpowiedni moment :)
UsuńJeszcze przede mną, ale nie jestem jakoś nią zaintrygowana. Nie przekonuje mnie jej fabuła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com
Mnie się podobała ;)
UsuńPrzyznam, że jeszcze jej nie czytałam. Dotąd jakoś nie zwracałam na nią szczególnej uwagi, chociaż słyszałam wiele pochlebnych opinii na jej temat :) Cóż, pewnie niedługo się za nią zabiorę, bo czytam akurat PS Kocham cię i bardzo mi się podoba więc pewnie ta książka będzie równie dobra skoro jest tej samej autorki :) /Claudie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://odkawywoleksiazke.blogspot.com/
Czytałam obie i Love, Rosie podobało mi się bardziej :)
UsuńMam na półce inną książkę tej autorki, ale za ''Love, Rosie'' raczej prędko się nie zabiorę (masa książek czeka na przeczytanie) ;)
OdpowiedzUsuńu mnie tak samo ja nie wiem jakim cudem te książki się mnożą ;)
UsuńJa od patrzenia na tę książkę mam dość. Tysiąc recenzji, normalnie wszyscy to czytają a ja nawet filmu nie widziałam i nie, nie czytałam. I choćby nie wiem co już jej nie przeczytam chodź jej popularność mówi za siebie "jestem super książką". Ja nie będę już tego czytać.
OdpowiedzUsuńhttp://kochamczytack.blogspot.com/
Ja też często tak mam ;/
UsuńPo przeczytaniu kolejnej pozytywnej recenzji, aż mi wstyd, że wciąż odkładam tę książkę na później. Może we wrześniu uda mi się za nią zabrać. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kalorka czyta
Oj masz co nadrabiać :) Pozdrawiam ;D
UsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award!
OdpowiedzUsuńWięcej info: http://miedzy--stronami.blogspot.com/2015/07/liebster-blog-award-1_27.html
Bardzo dziękuję <3
UsuńUh, wszędzie recenzje tej książki, uh.... Szczerze mówiąc już powoli nimi rzygam, bo na książkę zupełnie nie mam ochoty :D
OdpowiedzUsuńMimo to jak zwykle napisałaś fajnie i to tylko wina książki, że po prostu już nie mam siły czytać jej recenzji, bo i tak wiem, że nigdy po nią nie sięgnę :D
dzięki ;) Co do książki to normalne, znam mnóstwo osób, które myślą jak ty :)
UsuńBardzo lubię powieści epistolarne, więc wiedziałam, że "Love, Rosie" przypadnie mi do gustu. Właśnie tak się stało, co mnie bardzo cieszy, bo to naprawdę interesująca historia. :)
OdpowiedzUsuńdokładnie :)
UsuńJedna z lepszych książek jakie czytałam w tamtym roku:)
OdpowiedzUsuńO tak <3
UsuńJa również najpierw oglądnęłam film, a potem przeczytałam książkę jednak nie przeszkadzało mi to w czytaniu tego wspaniałego dzieła. Była to jedna z pierwszych recenzji na moim blogu i uwielbiam tę książkę całą sobą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
isareadsbooks.blogspot.com
och tak film jest świetny, ale nigdy nie zastąpi książki <3
UsuńJestem zakochana w tej książce, a film po prostu ubostwiam :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam dobraksiazka1.blogspot.com
ja tak samo <3
UsuńRównież zakochałam się w tej książce :)
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do albo albo tag mam nadzieję że odpowiesz na nominację :)
http://poczytajmycos.blogspot.com/2015/07/albo-albo-tag.html
Bardzo dziękuję, ale już robiłam ten tag <3
UsuńKsiążka przeurocza, lecz przez formę, cięzko mi się było wbić.
OdpowiedzUsuńAle mega wzruszająca, i życiowa opowieść ;)
zapraszam http://secondlife-books.blogspot.com/
Dokładnie :)
UsuńHej! Jestem nową czytelniczką! :)
OdpowiedzUsuńNa Waszego bloga trafiłam dosłownie przed chwilą, dzięki stronie "Blogerzy książkowi". Jak widać, Google+ jest naprawdę przydatny, jeśli chodzi o wyszukiwanie osób o podobnych zainteresowaniach. ;)
Na razie przeczytałam zaledwie dwie recenzje każdej z Was, ale już to nadrabiam, bo ogromnie podoba mi się Wasz styl i pomysł, bardzo oryginalnie się to wszystko prezentuje. :) Śliczny wygląd bloga, aż miło dla oczu, toteż moje pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne.
Co do "Love, Rosie" - ta książka wprost mnie prześladuje! Gdziekolwiek się pojawię, widzę jej recenzję, a teraz, kiedy w końcu ją zamówiłam, jest mi jakoś głupio, że tak długo z nią zwlekałam. Piąteczka, też najpierw obejrzałam film! Piąteczka, Sam jest cudowny! <3 Lubię też Lily, ale oni razem są tacy uroczy, hihi. :) Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie usiądę z książką w ręku, bo film mogłabym oglądać w kółko, tak był dla mnie cudowny. Mam nadzieję, że nie popsułam sobie wrażeń, oglądając najpierw ekranizację, bo rzadko tak robię, ale tutaj, cóż... siła wyższa. :D Pozdrawiam Was dziewczyny i biorę się za pozostałe recenzje! <3
P.S. http://krainaaksiazek.blogspot.com/ <----- Zapraszam również do mnie, jestem ciekawa opinii. :)
Witam cie na moim blogu i mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej <3 A teraz szybko idź czytać Love, Rosie, bo ta książka jest genialna <3 <3 <3
UsuńPiąteczka i pozdrawiam cię <3
Z pewnością! <3 Dziękuję, również pozdrawiam. :))
UsuńNiestety mnie za mocno denerwowało niezdecydowanie bohaterów, no i trochę męczyłam się z tą nieregularną formą. Z książek Ahern zdecydowanie wolę "Sto imion" ;>
OdpowiedzUsuńMam zamiar przeczytać :D
UsuńUwielbiam Ahern, to chyba jedyna zagraniczna autorka, która jeszcze nie zaliczyła w moich oczach wpadki. Poza tym miałam okazję poznac ją osobiście, co zostanie w moim sercu na zawsze ;)
OdpowiedzUsuńJa też miałam okazję spotkać z panią Ahern na targach książki w
UsuńWarszawie :D